Czasem zastanawiam się jakby wyglądały moje oczy na nasze spotkanie
Czy smutkiem byłyby zasiane, jak wtedy gdy wracasz w miejsca które sprawiły Ci największy ból
Może radość by się w nich rozlała jak mleko i miód na serce
Zdziwiłabym się? Jakbym wcale na to nie czekała?
Może rozpaczliwie próbowałabym zapamiętać każdy detal Twojej twarzy na następne kilka miesięcy
Czy zeszkliłyby się w płaczu, bo może tylko to w nich pozostało
Zastanawiam się jakby wyglądały moje ręce
Czy drżałyby ze strachu, że tylko odwrócisz się na pięcie
Czy rzuciłyby się na Twoją szyję bezwładnie, mimo błagań żeby tego nie robiły
Zastanawiam się jakby wyglądały moje usta wiśniowe
Może ułożyłyby się w uśmiech i pewnego rodzaju ulgę?
A może zacisnęłyby się tylko w złości i zakazały wydusić słowa
Albo wypuściłyby tylko odgłos zdziwienia zniekształcony przekleństwem
Zastanawiam się czasami
w jakichś przerwach w życiu między pracą a spaniem
Czy się kiedyś jeszcze spotkamy
Czy deszczowa noc była ostatnią aby zapamiętać Twój zapach
~ Izabela Dąbrowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz