pierwsza kropla deszczu upada na palec u lewej dłoni
a ten jakby potężną siłą wyrwany
płynie dalej z prądem
wskazując drogę jakby reszcie
druga kropla rysuje linię od obojczyka aż do bioder
budując most
jakby do Terabithii
który w pół mnie rozdziera
kolejne krople przejmują nogi
i upadam jakby paraliż mną owaładnął
odpływam
to,co zostało ciągnie mnie po kręcistej rzece
której końca brak
na horyzoncie nicość,jakby
apokalipsą owładnięta
rozglądam się
drzwi już nie widzę
zniknęły
jak ja
~ Izabela Dąbrowska
~ Izabela Dąbrowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz